Nie wykluczają tego czeskie, podobnie jak i polskie służby. Ciągle jednak nie ma wyników badań, które mogłyby to potwierdzić.
O tym, że polskie służby nie wykluczają takiej hipotezy, powiedział Konrad Kuczera, Zastępca Śląskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii. W trakcie konferencji zwołanej przy starym przejściu granicznym w Chałupkach mówił, że powód związany z masowym śnięciem ryb leży po czeskiej stronie. – Może być to związane z bardzo wysokimi temperaturami i bardzo niską zawartością tlenu w wodzie – tłumaczył. Zapytany przez portal Nowiny.pl, czy mowa o przydusze (znaczne zmniejszenie ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie zbiornika wodnego), odpowiedział, że taka hipoteza jest brana pod uwagę. Wojewoda Jarosław Wieczorek wyliczył z kolei, że po polskiej stronie zebrano ponad 1100 kg padłej ryby.