Paski telewizyjne
Wydawałoby się, że celem pasków z tekstem zamieszczanych na ekranie telewizora powinien być przekaz dodatkowych informacji. W szanującej się telewizji teksty powinny być uprzednio poprawnie zredagowane, zawierające prawdziwe informacje, nie zawierające błędów ani literówek. Przyzwyczailiśmy się już, że telewizja się nie szanuje wciskając kit na każdym kroku. Widać, kiedy manipuluje faktami, pomija niewygodne, a w celu propagandowego prania mózgów, wielokrotnie przekazuje odpowiednio „spreparowane” zdarzenia w celu ich ugruntowania nawet w podświadomości odbiorcy. To trzeba jakoś przełknąć, bo takie jest zadanie mediów na usługach władzy. Tak było, jest i będzie. Od siedmiu lat oglądania „Wiadomości” rzadziej niż raz w tygodniu, śmiało mógłbym powiedzieć: „Jak ja nienawidzę tego Tuska”. Czy stanowisko „ludu Kurskiego” śledzącego ten program codziennie może być inne?
Gorzej, że telewizja nie szanuje również swojego odbiorcy. Teksty z błędami praktycznie pojawiają się codziennie. Ktoś „falandyzujący” problem może próbować to wytłumaczyć bagatelizując sprawę: „Jakie to ma znaczenie? Ważny jest przekaz”. Mógłby nawet dodać, że lud do którego jest kierowany, i tak to kupi. Niestety, będzie miał rację. Godząc się z tym argumentem mogę tylko dodać, że niechlujstwo w przekazie informacji nie tylko mnie razi, ale pośrednio godzi w jej wiarygodność. Czy szanujący się dyrektor zatrudni sekretarkę, która nie potrafi pisma zredagować, a do tego napisze go z błędami? Jak będzie postrzegany na konkurencyjnym rynku? Jeżeli w bezpośrednim kontakcie widać że toleruje niechlujstwo, to kontrahenci mogą mieć wątpliwości co do jakości produkcji jego zakładu. No tak, ale to jest tylko teoretyzowanie w celu poparcia mojej tezy.
Jeżeli powyżej przedstawione cele pisaniny na paskach mieszczą się w zakresie pojmowalnym, to w jakiej kategorii kwalifikacyjnej umieścić paskowy tekst z TVP INFO przedstawiony na obrazku wiodącym niniejszego artykułu? Przypomnę brzmienie: „…w Polsce jest 40 mln Polaków gotowych stanąć z bronią w ręku, żeby bronić swojej ojczyzny.” Właściwie wypadałoby pozostawić go bez komentarza, bo analizowany w dosłownym znaczeniu godzi w inteligencję zwykłego człowieka. Może piszący chciał nadać mu jakieś znaczenie odstraszające dla wroga? Tu dezinformacja byłaby nawet wskazana. Jeżeli zaś celem byłoby podkreślenie patriotyzmu Polaków, to mocno przesadził z tą ilością. Wypadałoby przynajmniej odliczyć jednostki nieświadome, niepełnosprawne, a przynajmniej niemowlęta.
Jan Psota
Ps.
Tematu dalej nie rozwijam, bo szkoda mi czasu, zwłaszcza na rozwodzenie nad propagandą TVP INFO. Rano wybieram się na spływ kajakowy Obrą, więc droga przede mną daleka.